Komentarze: 5
Pewien czlowiek narzekal, że nie ma butów. Pewnego dnia zobaczyl czlowieka bez nóg.
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
28 | 29 | 30 | 01 | 02 | 03 | 04 |
05 | 06 | 07 | 08 | 09 | 10 | 11 |
12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 |
19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 |
26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 01 |
Pewien czlowiek narzekal, że nie ma butów. Pewnego dnia zobaczyl czlowieka bez nóg.
Sam nie wiem czy to byl sen.... może po prostu o tym myślalem, a teraz tlumacze to sobie snem.... już nawet nie odróżniam myśli od snów... może nie chce uwierzyć w to co się wydarzylo... to przez tego sms-a... tak, tego jestem pewien....Chyba już się przebudzilem... rozmawaim z Tobą.... zaczynasz mi tlumaczyć, o co w nim chodzilo... powiedzialaś to, o czym w ogóle nie myślalem, czego się wogóle nie spodziewalem... bolalo...balem się tego, że kiedyś to zrobisz....
"Czy naprawde tego chcesz?"
nie odpowiedziala.... kolejny ptak odlecial...
Kłótnia....sam nie wiem, czemu to zrobiłem.... gdy zobaczyłem Cię na boisku, poczułem się opuszczony....okłamany.... list....napisany pod wpływem emocji, w przypływie smutku...pożegnalny.... chciałem to zakończyć....nie miałem po co.... nie miałem dla kogo....ostatnie spojrzenie.....tak wiele chciałem Ci powie
dzieć...nie potrafiłem....nie zatrzymałaś mnie, choć wiedziałaś..... czułaś to....Waśnie wtedy zrozumiałem, jak bardzo Cię kocham.... jak bardzo Cię potrzebuje....właśnie wtedy, patrząc w Twoje oczy....widząc Cię smutną....widząc Cię po raz ostatni.... wtedy zrozumiałem....nie mogę odejść....nie chce....To był straszny dzień.....mógł być ostatni... gdy odchodziłem od Twojego domu, już widziałem, że tego nie zrobię....płakałem....tak jak nigdy w życiu....smutek....wielki....nigdy takiego nie czułem...chciałem zadzwonić...oczekiwanie na przystanku....Twoje sms-y...biegnę...nie wiem czy zdążę.... nie wiem czy mam po co...boję się....wyłączony telefon, zamknięty dom...czekam....obserwuje....modle się....po raz pierwszy od tak dawna....prosiłem, aby nic Ci się n
ie stało...błagałem....Wracam....znów czekam na autobus....nagle słyszę....sygnał...karetka....strach.....myślę “zabiłeś ją, to wszystko przez Ciebie!!!”...pojechała dalej....ominęła Twój dom....lecz nadal się bałem....W końcu jest....wsiadam....jadę do domu....chce być w nim jak najszybciej....zadzwonić....czemu tego nie zrobiłem....czemu czekałem....tak bezczynnie....tak obojętnie....komputer....GG...nie ma Cię...mój smutek sięga zenitu....Jest!!....przychodzisz....wraca nadzieja...teraz już wiem....chce wrócić...ale czy mogę...czy Ty będziesz chciała.... Rozmowa....szczera....piękna....smutna....przeznaczona tylko dla nas....Wyjaśnienia.....czas na przemyślenie wszystkiego....oboje musimy zdecydować.... Ja już wiem....teraz myślę....czemu to zrobiłem....czemu zwątpiłem...czemu chciałem złamać obietnice....wtedy Ty tez byś złamała....już nie mogę sobie wyobrazić życia bez Ciebie...wystarczy że jesteś....posądzałem Cię o coś, czego nie zrobiłaś..... wymagałem od Ciebie zbyt wiele.... Jutro spotkanie....nie mogę spać....ciągle myślę...co Ci powiedzieć....układam w głowie kolejne zdania....nie, to i tak nie ma sensu....pierwsza wypowiedź jest najlepsza, jest najszczersza....tak też zrobię....Poranek....Przychodzę wcześniej....czekam....jest, widzę Cię w oddali.... normalna rozmowa....taka jak zwykle....lecz oboje czekamy na tą chwile....chcemy mieć to już za sobą.... zaczynam.... tłumacze....wyjaśniam....przeprasza.... Czuje twe serce....biło wtedy specjalnie dla mnie...czułem jego ciepło.....czułem, że Cię kocham.... już po wszystkim....już nigdy takich wątpliwości....teraz już wiem, jak wielki błąd bym popełnił....jak wiele bym stracił... znów chce mi się płakać....tym razem ze szczęścia....jestem wielki szczęściarzem.....Musimy w końcu przeprowadzić tę rozmowę....Ty wiesz o czym.... chce wiedzieć o wszystkim co Cię boli, smuci....chce znać historie z ......, z rodzicami....Ja też musze....już dawno o tym widziałem.... Dziękuje.....